Pamietaj ze zawsze mozesz zrobić COŚ!!! Zamkneli przed Toba drzwi- wejdz oknem! Nie mozesz pojsc w prawo- pojdz w lewo! Nie mozesz isc w górę- zejdz w dół!
Godz. 7:00 dzwoni budzik…Zanim go wyłączę dostrzegam niebieskie migające światełko sygnalizujące nowe wiadomości na instagramie. Dajcie mi kawę!!! Now! Mmmmm…Jest. Stoi jak zawsze na kaloryferze w łazience. To taki nasz rytuał <3 Karol wstaje 30 minut wcześniej niż ja i tuż przed wyjściem do pracy zaparza mi kawę. Kocham ten zapach, smak i kocham mojego meża za tą codzienna czułość i troskę. Ok, kawa wypita pomiędzy porannym prysznicem, a malowaniem kreski na powiece. Czas obudzić dzieci. Boże!! Daj mi siły! Dlaczego każdy poranek musi być walką o przetrwanie?! Ile razy można powtarzać :”szybciej, „zjedz śniadanie”, „ubierz się”, „uczesz się”…? Nerwy puszczają mi około godziny 8:00 i zaczyna się wszechobecny wrzask. Pakuję torbę na siłownię, lunch boxy, plecaki i biegiem na ostatnią chwilę do samochodu. Aha! W międzyczasie fotki na insta w stroju sportowym i outfitu na resztę dnia. Dziewczyny zawsze pytają gdzie kupiłam to czy tamto, więc wrzucam zdjęcia na story, oznaczam sklepy i nagrywam codzienne „dzień dobry w biegu”. Po co? Bo są ludzie, którzy po prostu na to czekają, ami świetnie wychodzi dawanie siebie innym 😉Jak każdego dnia- biegiem do szkoły i dalej autem na poranną zmianę do pracy, gdzie przez półtorej godziny latam na miotle (a dokładnie na odkurzaczu,mopie i ścierce). Na dzień dobry zanim zacznę wypijam mocną czarną kawę, a następnie drugą „double shot” zaraz przed wyjściem na siłownię. To już 3 kawy, a nie ma jeszcze 11:00… Godz. 11:00- czas na plac zabaw, czyli witaj siłownio <3 To jest zdecydowanie mój ulubiony moment dnia- czas tylko dla mnie. Czas w którym nigdzie się nie spieszę, jestem w pełni skoncentrowana. Pomijam rozgrzewkę, bo latanie na miotle zupełnie wystarczy 😉 Najpierw trening siłowy, a po nim kardio, rozciąganie oraz filmik na instagaram ku motywacji. Szybki prysznic, make up, na story nagrywam kilka zdań po treningu i o godz. 14:00 ląduję w domu. Przygotowuję coś do jedzenia…Jak zwykle jem na stojąco, bo w międzyczasie odpisuję na wiadomości i piszę posta co zajmuje mi wieki i dodatkowo „bo samo się nie zrobi” rozładowuję zmywarkę itd. O 14:45 wsiadam do auta i jadę do przyjaciółki na kawę (4)przed odebraniem dzieci ze szkoły. W drodze po Szarańczę kombinuję jak koń pod górę co zdrowego zaserwować im na obiad, ale dociera do mnie, że na talerzach zapewne jak zwykle wyląduje makaron i pierogi. No trudno…ważne, że jedzą. Na szczeście Karol nie wybrzydza. Chętnie zjada co mu podam, więc na szybko gotuję więcej makaronu i wstawiam łososia do piekarnika (mrożonego, bo zapomniałam go wczesniej wyjąc). Po obiedzie szybka kawa(5) z mężem i ubieram sie do pracy- zaczynam o 18:00 i zaraz po przyjeździe zaparzam świeżo mieloną, pachnącą kawę(6) z ekspresu i ruszam do boju. Moj telefon nieustannie miga i wydaje dzwięki, ale w pracy nie mam najmniejszej szansy odpowiedzieć na wiadomości. Biegam pomiędzy stolikami, przyjmuję zamówienia, odpowiadam na dziesiątki pytań, dostarczam jedzenie, sprzatam, przygotowuję desery, napoje, przyjmuje płatności…O godz. 20:00 mój zegarek informuje mnie, że mam już za sobą 13 a do końca zmiany jeszcze 3 godziny. W międzyczasie zjadam pizzę, żeby nie paść na twarz i zapalam relaksującą fajeczkę. O godzinie 23:00 wsiadam do auta i nagrywam na story update dnia. Codziennie dostaję wiadomości pt.” Ewka lubie Cię słuchać! Gadaj do nas więcej”.W domu zamieniam z Karolem kilka zdań; jak zawsze zasnął na kanapie czekając na mój powrót <3 W łóżku ląduję ok 23:45 ale nie chce mi się spać, chociaż zmęczona jestem okrutnie. Zakładam słuchawki i słucham muzyki do godziny 1:00. Wreszcie zmuszam się do snu, bo za 6h pobudka. Jutro w planach zakupy spożywcze zaraz po siłowni (oczywiście będąc w sklepie nagrywam na story aktualne promocje i „ciekawostki”) Słucham muzyki i analizuję miniony dzień…Cóż, znowu wrzeszczałam na dzieci z rana. W pośpiechu zapomniałam plecaka Filipa, a na siłowni okazało się, że nie spakowałam ręcznika i musiałam ratować się tym, który rozkładam na macie do rozciągania. Po szkole Martyna miała mieć karę za zachowanie, ale o tym też zapomniałam. Zapomniałam też umówić się do lekarza i zadzwonić do sądu. Obiad był byle jaki, a moja dieta też pozostawia wiele do życzenia, szczególnie ta garść czekoladek przed pracą. W domu panuje chaos, choć Karol bardzo się stara. A do tego tak bardzo bolą mnie oczy, stopy i kręgosłup…Dobranoc…Nowy rok- Nowa ja Zero kawy, zero fajek, zero słodyczy i pustych karbów w postaci pizzy i makaronu. Zawieszam też konto na instagramie. Codziennie komplet witamin i minimum 500 ml świeżo wyciskanego soku z warzyw i owoców. Intermittent fasting 18/6 na pełnych zasadach. Treningi zacznę gdy dzieci wrócą do szkoły, Czuje się fatalnie. W ogóle nie odpoczęłam przez święta, bo w zasadzie, albo byłam w pracy, albo stałam w kuchni piekąc ciasta. Mało tego Filip złapał wysiękowe zapalenie ucha, a Martyna to wcielenie diabła. Nie piję kawy i póki co z tego powodu bardzo boli mnie głowa. Bólu pleców też już nie wytrzymuję i odwiedzam sąsiadkę masażystkę, która bez skrupułów masakruje moje plecy rozcierająć łokciami grudy zbitych mięśni i kończy tortury bańkami chińskimi pozostawiając na moich plecach czarne siniaki, a na twarzy rzekę łez. 3 stycznia z okazji urodzin Karola zabieram go do kina i na kolację- tortu nie upiekłam, bo Karol też zrezygnował ze słodkości i kawy. Dziećmi zajmuje się w tym czasie sąsiadka <3 Karol wybrał film Aquamen 4D podczas, którego nieźle zmarzłam…W zasadzie zmarzłam jak diabli! Tryskająca woda, podmuchy wiatru i ciąłe wstrząsy…Dwa dni później rozkłada mnie taka grypa, że nie wiem jak się nazywam. Nie jestem w stanie iść do pracy, a to znaczy, że jest ze mną naprawdę źle. Dni mijają, a ja nie mogę dojść do siebie. Kawy zero, fajek zero, słodyczy zero, ale zaczyna dziać się cos dobrego- codziennie gotuję fantastyczne obiady( poza jednym dniem, który spędziłam w łóżku) Tęsknię za instagramem…Przyłapuję się na tym, że gdy widze coś ciekawego chwytam za telefon żeby nagrać story i o tym opowiedzieć. Ale mam jeszcze @evascakeimaginarium i nareszcie czas na publikację zdjęć moich tortów. Pieczenie tortów to moja ogromna pasja i czas najwyższy poświęcić jej należny czas. Niestety mój pożegnalny post na instagramie nie dotarł do wszystkich i skrzynka konta @evascakeimaginarium też pęka w szwach. Pod postami pojawiają się pytania co się stałoo z kontem @mum_ewka_konewka. Skrzynka mailowa pełna…Od tego przecież „uciekłam”. No własnie- instagram. Nawet nie wyobrażałam sobie jak ogromny wpływ ma na moje życie. Codzienne posty, story, komentarze, wiadomości, raportowanie treningów, żeby moi insta friends czerpali motywację. Posty z poleceniem produktów, które lubię i inne mniej lub bardziej ważne wpisy. Czytanie komentarzy, na które kompletnie nie mam czasu odpowiedzieć, co sprawia, że mam do siebie żal. W skrzynce non stop ok 200 nieprzeczytanych wiadomości o tak różnej treści, a jednoczesnie z wciąż powtarzającymi sie pytaniami i prośbami. Na odpowiadanie na nie nie mam czasu. Robię co mogę i odpisuję przynajmniej na kilka zaraz po przebudzeniu i i przed pójściem spać. Drażni mnie to. Denerwuje. Z jednej strony bez tych ludzi pewnie już dawno dałabym za wygraną w walce o „lepszą wersję siebie”. Z drugiej jednak… No cóż…Złośliwych komentarzy i wiadomości nie brakuje i choćbym dostała 100 pozytywnych, to czasem jedna wredna jest w stanie zrujnować dzień. Byłam na to uodporniona, do czasu…Mało tego ludzie potrafią być na tyle bezczelni (inaczej nie umiem tego nazwać)że piszą do mnie abym przesłała im linki do przepisów np. z kwestii smaku na cos co kiedyśtam robiłam…Ja się pytam co?! Dlaczego niby miałabym poświęcać swój czas na coś co ten ktoś może zrobić sam? No taaaaaak…”Daj palec…”.Ponadto nie wiem co dzieje się u moich znajomych z instagrama, bo z braku czasu przeglądam na szybko 10 najnowszych postów…Z tych dziesięciu osiem to reklamy produktów, które dostaje się za free w ramach Absolutnie nie widzę w tym nic złego pod warunkiem, że owe posty poza zdjeciem zawierałyby treść. Mało co drażni mnie tak bardzo jak fotka + ” miłego dzionka słonka” i 30 hashtagów… Ja chce wiedzieć co to jest, czy warto, jakie są Twoje obiektywne odczucia…Chce wiedzieć co się u Ciebie dzieje…Uświadomiłam sobie, że ostatni wpis na blogu zrobiłam kilka miesięcy temu. Wstyd! Jest mi tak strasznie przykro. Nie z powodu „braku ruchu na stronie”, a z tego, że bloga stworzyła dla mnie cudowna Lucyna @projektlucy i czuję, że bardzo ją okazji Nowego Roku zrobiłam rachunek sumienia. Podsumowując: – jestem ciągle zła, bo zaniedbuję rodzinę i siebie, a nawet ludzi z instagrama, którzy liczą na moją odpowiedź – jestem smutna i rozżalona, bo pomimo wszelkich starań, bycia prawdziwą Ewką wciaż odbijam się od ściany hejtu za wszystko i wiadomości o treści „jesteś insta lalą”, beznadziejną matką”, fajna jesteś, ale te brwi…” -jestem zmęczona psychicznie i fizycznie, bo jak każdy człowiek mam uczucia. A może nawet mam ich wiecej i czuję bardziej niż przeciętny Kowalski. -CIĄGLE NIE MAM CZASU!!! -praktycznie nie gotuję. Brakuje mi weny, nie chce mi się – nawet tortów nie piekę, bo kiedy? -Instagram działa mi na nerwy. Stos bzdur i ustawionych fotek bez przekazu. -przytyłam! Jak cholera! – w domu ciągle panuje przysłowiowy „burdel’ -mam tyle zaległych spraw, że nie wiem od czego zacząć!CHOLERA! Jaka ja jestem nieszczęśliwa! I to na własne życzenie. Basta! Pierwszy krok to odstawienie antydepresantów…Ciężki temat, choć absolutnie się tego nie wstydzę. Rok 2018 zrównal mnie z ziemią i niestety poza kilkoma najbliższymi osobami nie mogłam liczyć na niczyją pomoc. W każdym bądź razie jest to temat na kiedy indziej. Odstawiłam je nagle ( nie wolno tak robić!) bo u mnie ostre cięcie sprawdza się najlepiej. Zafundowałam sobie tym samym krokodyle łzy przez caluśkie dwa tygodnie, bo stało się to tuż przed świętami, które już same w sobie są bardzo trudne gdy mieszka się na obczyźnie. Płakałam jak bóbr od rana do nocy. Ostre cięcie. O zawieszeniu instagrama zadecydowałam gdy zaczeło mi się sypać wszystko poczynając od pracy po życie prywatne. Czułam, że jestem absolutnie ostatnią osoba do motywowania innych. A ponadto to właśnie instagram i jego pustota zaczęły mnie demotywować. Kurcze jakie to wszystko słabe! Dlaczego ludzie tak nisko się cenią? Dlaczego dla paczki jakiś darmowych bzdur sprzedają swoją twarz. Ja też nie jestem bez winy, ale na szczęście szybko się w temacie ogarnęłam i współpracuję z naprawdę wybranymi przeze mnie firmami, które „robią robotę”. Przez to wszystko co się w okól mnie dzieje jestem wulkanem emocji. Mimo wszystko już dawno temu przyjęłam zasadę pozytywnych myśli i codziennie wstawałam z zamiarem wyciśnięcia dnia niczym cytrynę. Także deadline instagrama przypadł na Zakończyłam tym samym pochłanianie hejtu i ludzkiej zawiści. Nagle okazało się, że mam całkiem sporo wolnego czasu, który pośweciłam na codzienne gotowanie fantastycznych dań, drzemkę w ciągu dnia, wpis na blogu, post na @evascakeimaginarium. Grę z dziećmi w „operację” i wspólne oglądanie TV. Szybko i sprawnie ogarnęłam zaległe telefony i pilne sprawy. Dom błyszczy, ba! Znalazłam nawet czas na zmianę wystroju. Rezygnacja z kawy dała mi jeszcze wiecej. Moje nerwy poszły w niepamięć. Poranki są spokojne, bez wrzasków i ciagłego pospieszania. Teraz mam czas i cierpliwość wytłumaczyć, że 8:00 rano nie jest najlepszym momentem na czesanie lalek. Plecaki spakowane, torba na siłownię gotowa. Opuszczamy dom o czasie i w spokoju. Śpię po 7,5-8h, bo gdy tylko wejdę do łóżka zasypiam w oka mgnieniu. Nie mam ciągłej ochoty na słodkie. Uświadomiłam sobie, że to własnie kawa i antydepresanty powodowały te zachcianki. A fajek nie brakuje mi w ogóle! To cięcie okazało się być najłatwiejsze; za kawą tesknię bardzo ;)Zdarza mi się bezkofeinowa, ale głównie opijam się herbatami ziołowymi. Do tego wszystkiego w 100% zaangażowałam się w Intermittent Fasting przestrzegając wszystkich jego zasad znacznie ograniczając puste węglowodany. Długo drążyłam dlaczego pomimo diety i treningów wciąż tyłam. Wszystkie moje podejrzenia kierowałam na tarczycę, ale badania wykluczyły tą opcję. Cholera! Spędzało mi to sen z powiek. Zaczęłam czytać, dużo- stąd też te drastyczne zmiany. Dowiedziałam się że antysdepresanty powodują wzmozone łaknienie, szczególnie na słodycze. Zatrzymują też wodę w organizmie. Do tego ta nieszczęsna kawa- 1,2 lurki w ciągu dnia są ok, ale ja piłam 6 podwójnych shotów wprowadzajac tym samym moje ciało i umysł w nieustający tryb „walcz i uciekaj”. A co za tym idzie mój organizm nasiąknięty był adrenaliną i kortyzolem, które powodują, że organizm zamiast spalać tkankę tłuszczową magazynuje ją. Konsekewncją picia kawy było też ciągłe zmęczenie z braku wystarczającej ilości snu. Znacie powiedzenie „chcesz schudnąć- wysypiaj się”?Po 3 tygodniach rezultat ostrego ciecia wyglada tak : -3 kg mniej na wadze! – zero żalu i wyrzutów sumienia- odcinam się. Zasada szanowania wyznaczonych granic. – wszystkie zaległe sprawy ogarniete -rodzina codziennie dobrze i zdrowo nakarmiona ( mam nawet nowy stół i krzesła ;D) – mam jeszcze więcej energii i znacznie mniej stresów – wraca mi chęć do pieczenia i próbowania nowych przepisów -treningi to największa frajda -czuję się zrelaksowana i wypoczeta pomimo tego, że na treningach spalam po 700 kcal- znalazłam nawet czas na 4 dni wakacji z przyjaciólką Co dalej? Wrócę do jednego i drugiego, ale na zupełnie innych zasadach. Jedyny moment, kiedy faktycznie brakuje mi kawowego kopniaka to trening i to przed nim będę wypijała małą czarną. Natomiast instagram poczeka na mnie przynajmniej do kwietnia. Dobrze mi bez niego, a poza tym zbieram materiały do prawdziwego, popartego własnymi doświadczeniami motywowania instagramowiczów do lepszych zmian. Nie chcę czczej gadaniny. Chcę dać wam dowód na to, że nie ma rzeczy niemozliwych, ale trzeba nauczyc się korzystać z mozliwości, które posiadamy. Chcieć to móc, ale samo chcenie to za mało. Dosyć zapędzania się w kozi róg. Dosyć robienia rzeczy, których nie lubię, które mnie stresują. Dosyć bycia dla innych 24h na dobę i poświęcania swojego czasu do tego stopnia, że obiad jem na stojąco i na raty. Wprowadzam zasade szanowania wyznaczonych granic. Moje konto na instagramie będzie prywatne, dzięki czemu łatwiej mi będzie wychwytywać pijawy. Organizacja czasu i podział obowiazków, planowanie i czas dla siebie! Zdrowe odżywianie i równowaga- życie bez pizzy i słodyczy nie ma sensu 😉 Wszystko z umiarem i najważniejsze- opinia innych ludzi niech pozostanie ICH opinią. Ty znasz siebie i tylko to się liczy. Twoje brwi są Twoje 😉 tyłek też, wałeczki, piegi, wybory, styl…Są Twoje i niech to się dla Ciebie liczy. Ściskam mocno Wasza Ewka Konewka :*
Książka Pamiętaj, że byłam autorstwa Majewska Beata, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 25,51 zł. Przeczytaj recenzję Pamiętaj, że byłam. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Przepraszam za to ze jestem, Przepraszam ze do ciebie cos czujePrzeciez ty i tak innego kochaszA ja tylko to wszystko psujeTe slowa wychodza z serca megoChce bys o tym wiedzialaI nawet bedac z innymZawsze o tym pamietalaZe masz jeszcze mnieZe na mnie mozesz liczyc Ze gdy tylko bedziesz samotnaZawsze bede chcial z toba byc I gdy ktos cie kiedys zraniProsze przyjdz i powiedz miBo ja nie pozwole na to By ktokolwiek cie skrzywdzilBo ty jestes dla mnie wszystkimMysla, kwiatem , aromatemI ty jestes mą boginiąJestes calym moim swiatemI gdy bedzie kiedys ciezkoGdy sie bedziesz czula zleTo pamietaj jetem zawsze I pamietaj kocham cie. Ddk dla CIebie.
Dusze, które wysławiają i czczą największy przymiot Twój, to jest niezgłębione miłosierdzie Twoje, (…) są żywą Ewangelią, ręce ich pełne uczynków miłosierdzia, a dusza ich przepełniona weselem śpiewa pieśń miłosierdzia Najwyższemu (Dz. 1225). Jezu, ufam Tobie! Zapraszamy Was do obejrzenia clipu do pieśni. “Nie
Mi tez jest bardzo przykro..................bądź silna, wiem, że to trudne ale musisz, bo masz dla kogo Odpowiedz Bardzo smutna wiadomosc.. :( Najszczersze wyrazy wspolczucia..Trzymaj sie dzielnie! Odpowiedz i jeszcze ja się dołączam naprawdę bardzo mi przykro i trzymam kciuki za Was żebyście byli silni nie daj się smutkowi, żeby się nic dzidzi nie stało mama na pewno na was patrzy z miłością Odpowiedz Elmagra, przykro mi a Twoja Mama będzie zawsze w Waszych myślach... Odpowiedz bardzo mi przykro . będę się modlić... trzymajcie sie jakoś... Odpowiedz ja rowniez bardzo ci wspolczuje trzymaj sie kobitko Odpowiedz Elmagra - strasznie mi przykro , bardzo Ci wspolczuje Odpowiedz bardzo mi przykro, wyrazy współczucia Odpowiedz Elmagra wyrazy wspólczucia... trzymaj się Odpowiedz Bardzo mi przykro ... twoja kruszynka będzie mieć teraz najlepszego Aniola Stróża ... Odpowiedz BARDZO MI PRZYKRO, NAPRAWDE. BĄDŹ DZIELNA, MUSISZ DLA SWOJEJ KRUSZYNKI... Odpowiedz wyrazy wspolczucia :( bardzo mi przykro :( :( Odpowiedz Tak mi bardzo przykro - Trzymaj sie mocno, musisz teraz byc slina. Odpowiedz elmagra kochana :( trzymaj się mnie to spotkało 2 lata temu w kwietniu tylko,że to mój dziadek miał wylew :( jakoś sobie poradzisz!!! Trzymaj się cieplutko i pamietaj,że mama zawsze będzie przy tobie Odpowiedz kochana współczujemy ci wszystkie, wiem ze to najtrudniejsze dni...ja straciłam tatę jak miałam 11 lat.... ale pamiętaj o dzidziusiu w tobie, mama napewno się cieszy z tobą z maleństwa i bedzie nad wami czuwac.... Odpowiedz EMAGRA - strasznie mi przykro! małam nadzieję i modliłam się o to żeby było dobrze... Musisz być silna i dawać siłę. Nosisz w sobie nowe życie i jestes potrzebna tacie.. pamiętaj że jesteśmy z Tobą Odpowiedz elmagra strasznie mi przykro wyrazy wspolczucia Odpowiedz Elmanagra...brak slow zeby powiedziec jak bardzo ci wspolczuje... Trzymaj sie w tych ciezkich dniach... Odpowiedz :( :( WIEM CO CZUJESZ. MNIE TO SPOTKALO 6 LAT TEMU Odpowiedz mama obudziła się ale do nowego życia... a my musimy żyć tym starym.... jakoś sobie tego nie wyobrażam.... Pan Bóg sobie z nas w tym tygodniu zażartował.... :( Odpowiedz Jestesmy z Toba kochana! Wiem ze jest Ci smutno i nic Cie nie jest w stanie pocieszyc , ale napewno wiele dxziewczyn z Toba jest i bedzie z Toba w tych ciezkich chwilach serduszkiem! Odpowiedz elmagro mam nadzieje ze Twoja mama sie wybudzi i dojdzie do zdrowia Odpowiedz Trzymam mocno kciuki i modle sie za Twoja mame. Wiem co to znaczy, moja mama miala jedne a tata 2. Bedzie dobrze, trzeba czasu. Odpowiedz Elmagra, musisz mocno wierzyc, ze mama wyzdrowieje i tak jak ktoras z dziewczyn pisala mowic do mamy. Powiedz jej ze jestes w ciazy! Niedawno zaczal sie w tobie dziac jeden cud, wiec musisz ufac ze zdarzy sie kolejny i mama sie obudzi!! Trzymam kciuki z calej sily...jestem z toba.... Odpowiedz elmagra nie poddawaj się Musicie byc silni za mamę! Często do niej mówcie niech wie, że jesteście blisko. Zawsze bądz dobrej myśli, wiara czyni cuda Na pewno sobie poradzisz z macieżyństwem, sama jestem zagubiona, ale instyntkt w odpowiednim momęcie sie na pewno obudzi i sama sie zdziwisz :D Odpowiedz Strasznie mi przykro Ale trzeba mieć zawsze nadzieję Naprawdę czasem nawet cud sie zdarza,,,,, Odpowiedz Przykro mi z powodu twojej nadzieję ze wszystko będzie ok i mama poddawaj sie jeszcze,lekarze nie zawsze maja Bóg wie wszystko wiec modlę sie do niego o zdrowie dla twojej mamusi. Odpowiedz nawet nie wiesz jak mi jest przykro :( poradzisz sobie bez względu na to co przyniesie los mów do mamy,ona ciebie słyszy Odpowiedz dziekuje wszystkim za pamiec i cieple slowa. lekarze nie daja szans. w sumie to aparatura za nia pracuje. rozlegly wylew krwi do mozgu. trzeba czekac az sie wybudzi. boje sie nawet o tym myslec. nie zdazylam jej powiedziec o fasolce (w sumie sama wiem od niedawna) a tak bardzo na to czekala. nie wiem jak byc mamą, a boje sie ze sie tego od niej juz nie dowiem.... ;( boje sie... Odpowiedz Bardzo mi przykro......... Mam nadzieję, że wszystko bądzie ok. nawet nie wiem co powiedzieć...... Pomodlę się.............. Odpowiedz brak mi słów....ale na pewno na moją modlitwę możesz liczyć.... :( :( :( Odpowiedz Wszystko bedzie dobrze Odpowiedz Bardzo mi przykro. Będę pamietać o twojej mamie podczas modlitwy. Odpowiedz elmagra mama na pewno wróci szybko do domku. Będzie miała dobra opieke w szpitalu, ale najważniejsze, że wie, że Wam na niej zależy i spokojnie powróci do zdrowia!Jestem z Toba, nie martw sie. Będziemy myslami z Toba i Twoja mamą! Buziaczki! Odpowiedz Elgmara - mocno trzymam kciuki i oczywiście pomodlę się za Twoją mamę Odpowiedz ELMAGRA - trzymam kciuki za Ciebie i Twoja mamę i zapewniam Cie o modlitwie w jej intencji. Nawet jak lekarze nie dają wielkich szans to musisz mieć nadzieję!!!!! Ja już wiele razy byłam w takiej trudnej podbramkowej sytuacji ale bądź dzielna i wierz że będzie dobrze Odpowiedz Elmagra jestem z toba, trzymaj sie bedzie dobrze, trzeba w to wierzyc. Wiez ze nie duzo cie pocieszy w tym momecie ale moze ta historja doda ci wiary. Moj wujek mial wylew, mieszka sam, znalaz go somsiad po 2 dniach, nieprzytomny spralizowany, lekarze mu nie dawali zadnych szans. Wyszedl z tego, oczywisice uczy sie wszystkiego od nowa ale jest coraz lepiej. Takze badza dobrej mysli napewno bedzie dobrze. Odpowiedz elmagra, jak pisały już koleżanki, wszyscy jesteśmy myslami z tobą... a ty staraj się-wiem jakie to trudne-jak najmniej denerwować, bo masz dzidzię pod serduszkiem..... Odpowiedz Trzymaj się cieplutko - wszyscy z Tobą jesteśmy!!!! ------------------------ Miłoszek ur. 1 czerwca 2004 Aniołek listopad 2005 Odpowiedz elmagra trzymaj sie, jestesmy z Toba napewno sie wszystko ulozy mam taka nadzieje Odpowiedz Jestesmy z Toba. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. Odpowiedz elmagra tak mi przykro... Będę trzymać kciuki, no i oczywiście się pomodlę za Twoją mamą... Moja mama miała podobną sytuację, tylko, że miała 2 zawały pod rząd i też były znikome szanse, reanimowali ją, ale udało się. Zobaczysz Twojej mamie też się uda... Trzymaj się!!! Odpowiedz elmagra trzymaj się dzielnie kochaniutka, trzymam kciuki,żeby wszystko się dobrze skończyło Odpowiedz elmagra, przykro mi...badzmy dobrej mysli Trzymam mocno kciuki !!! Odpowiedz Elmgra, biedactwo, wszystko bedzie ok, nie martw sie. Pamietaj, ze masz pod serduszkiem Maleństwo i nie mozesz sie denerwowac, bo mu zaszkodzisz. A Twoja Mama na pewno nie chciałaby tego. Trzymaj sie Odpowiedz elmagra tak mi przykro napewno wszystko bedzie w porządku oczywiscie bedziemy sie modlic o zdrowie Twojej mamy Odpowiedz
Po raz pierwszy w moim życiu zdarzyło się tak, że to ja pozostałam w Warszawie, a Piotr w Szczecinie. Spotkanie trwało od 17 – 22.30, a Piotr wydzwaniał do mnie co godzinę sprawdzając czy jestem już w domu. Musiałam w końcu wyłączyć telefon. Po spotkaniu dzwoniąc do Piotra liczyłam się z awanturą, a tu nic.
Tekst piosenki: ref. Jestem z tobą na dobre i na złe jestem z toba bo wciąż kocham cie jestem z toba bo skradłeś mi serce jestem i na zawsze już z tobą będe... w pweną marcowa noc kochanie czy to pamiętasz??? urodziło sie uczucie,które gości w naszych sercach jeszcze trzy lata temu byłaś obiektem moich marzeń teraz od siedmiu miesiecy jesteśmy razem ale nie pamietam wcześniej bys my mieli coś ku sobie nasze dusze gdzieś błądziły patrząc na siebie w szkole i tak żyjąc tą myślą że już cie nigdy nie spotkam ale raz na jakiś czas widywałem twą postać ale dla mnie to zamało taki kontakt wizualny 11 marca nasz związek zaczął być realny oskarżony o odbicie zaszłam za skure osiedlom dzisiaj chodze cały ponoć miałem dostać wpierdol a całą ta fame póścił eks mojej laski ten eks nawet nie wie o szacunku do laski lecz ty pamietaj skarbie na zawsze ty i ja wiesz przeciwko wrogom tak tak oho.. zapamiętaj to na zawsze... ref... jestem z tobą... wiesz tak to juz jest miłość nas dopada skrada nasze serca i sama nimi włada to ona sprawia że czuje sie spełniona pomaga nie upaść i nie pozwala zkonać chce kochać,wzować,o uczucie nie potykać sie już więcej przed zlym losem uciec wiesz...każdy dzień przynosi mi to samo msl o osobie której wciąsz mi mało bo my upojeni nutą namiętności zawsze wytrwamy w tej naszej miłości wiem że nie musze o nic nigdy prosić całą prawde mówia tylko twoje oczy będąc z tobą czuje sie jak w raju jestem smakoszem zycia chce kosztować twego daru darem tym jest miłość i ty mi ją dajesz to co jest marzeniem jawa sie stanie ref.. jestem z tobą... miłość to piękne uczucie trzeba tylko pielęgnować dbac o rozwój dbać o siłe żeby czegoś nie zmarnować dbaj o swoja kobiete wiesz to nie jest zabawka chyba nie jesteś guwniarzem trzeba zacząc juz dorastać nie chodzi o sex tu nie chodzi o pieniądze zacznij ruszać sercem,głową to nie jest durzy problem zastanów sie nad tym zanim złamiesz komuś serce wtedy liga dżentelmenó będzie patrzec ci na ręce ref jestem z toba...
@zeinerboat jejku nel przyjacielu nie wiem co mam ci poradzic bo nie wiem jakie masz mozliwosci ale pamietaj ze jestem z toba i ja cie wspieram i zawsze wyslucham!! 23 Dec 2021
Temat rozstania Katarzyny Cichopek (40 l.) i Marcina Hakiela jeszcze długo będzie tematem numer jeden. Do tej pory mogliśmy się tylko domyślać, co było powodem końca ich długiego małżeństwa. Tancerz postanowił jednak ujawnić całą prawdę. W programie "Miasto kobiet" opowiedział w szczegółach co zaszło między nim, a jego byłą partnerką. Teraz już wiemy, że aktorka zdradziła swojego męża i nie chciała ratować małżeństwa. - Nie chciałbym, potocznie mówiąc, "prać brudów", ale najtrudniejszy moment w tej całej sytuacji był taki, że moja partnerka już od jakiegoś czasu prosiła o więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię. To jest coś, na co nie byłem przygotowany - powiedział w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską. Hakiel przyznał, że mimo wszystko chciał ratować małżeństwo i myślał nawet o terapii małżeńskiej. Do tego jednak nie doszło, a zamiast tego pojawiła się decyzja o rozwodzie. Tancerz nie ukrywa, że nie był na to wszystko gotowy. Jednak bardzo dużo dała mu terapia, na którą się zdecydował. W galerii poniżej, możecie przypomnieć sobie piękną miłość Kasi i Marcina: Okazuje się, że Marcin może liczyć nie tylko na wsparcie specjalistów. Po szczerym publicznym wystąpieniu Hakiela, pojawiło się w sieci mnóstwo komentarzy, w których internauci nie kryją swojego podziwu dla jego odwagi i deklarują swoje wsparcie. Tancerza postanowiła też pocieszyć Sylwia Bomba. Gwiazda programu "Gogglebox" sama ma trudne miłosne doświadczenia i została porzucona przez ojca swojej córeczki. Rozumie zatem co przeżywa Marcin. "Trzymaj się Marcin! Jestem z Tobą, doskonale wiem przez co przechodzisz. Pamietaj, że koniec czegoś jest początkiem czegoś nowego. Ściskam", napisała Bomba w jednym z komentarzy na Instagramie Hakiela. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel rozstali się! Sonda Uważasz, że Hakiel dobrze zrobił opowiadając publicznie o całej sprawie?
Mąż nadal kontaktuje się z kochanka. Mam problem bo już nie wiem co jest prawdą, a co kolejnym kłamstwem. Otóż mój mąż *miał* romans (przynajmniej tak twierdzi, że to wszystko już skończone), a jednak nadal utrzymuje kontakt telefoniczny ze swoja bylą kochanką.
To w teraźniejszości drzemie cała tajemnica. Jeśli szanujesz dzień dzisiejszy, możesz go uczynić lepszym. A kiedy ulepszysz teraźniejszość, wszystko to, co nastąpi po niej, również stanie się lepsze. ...Każdy bowiem dzień nosi w sobie wieczność./ Paulo Coelho Opublikowano: 2012-02-27 17:06
FRwtkw. iqkusp97yq.pages.dev/269iqkusp97yq.pages.dev/109iqkusp97yq.pages.dev/289iqkusp97yq.pages.dev/70iqkusp97yq.pages.dev/200iqkusp97yq.pages.dev/73iqkusp97yq.pages.dev/208iqkusp97yq.pages.dev/321iqkusp97yq.pages.dev/313
pamietaj ze jestem z toba